Inflacja bije kolejne rekordy, w czerwcu osiągnęła najwyższy poziom od 25 lat, przyczyniając się do szalejącej drożyzny, przez którą ludzie ubożeją. Tymczasem państwowa spółka Orle, wykorzystuje sytuację, żerując na ludziach, zamiast obniżyć wysoką marżę. Dlatego Lewica złożyła ustawę ograniczającą tę marżę, co pozwoli obniżyć cenę benzyny o 1,60 zł, a oleju napędowego o 1,10 zł, informują politycy Lewicy. Zysk Orlenu w pierwszym kwartale tego roku był wyższy o miliard złotych w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku, dodają politycy.
"Ceny na stacjach benzynowych galopują, ceny na stacjach benzynowych wcale nie maleją, mimo tego, że baryłka ropy jest tańsza o 15% w porównaniu do zeszłego miesiąca. Dzieje się tak dlatego, że spółka PKN Orlen zarabia na tym gigantyczne pieniądze. Zysk za pierwszy kwartał tego roku to 2,8 miliarda złotych i jest o miliard złotych wyższy niż w roku ubiegłym. Orlen zarabia, zarząd się bogaci, bo zarząd spółki zarobił w zeszłym roku 16 mln zł. Prezes Obajtek "wszystko mogę", jak nazywa go Kaczyński, udaje że nic nie może" – stwierdził Tomasz Trela, wiceprzewodniczący Klubu Lewicy.
Parlamentarzysta Lewicy poinformował o złożeniu przez klub ustawy regulującej marże spółki Orlen. Przedstawiciel Lewicy podkreślił, że spółka nie może zarabiać na ludziach w sytuacji, kiedy szalejąca drożyzna i rekordowa inflacja pozbawiają ich środków do życia. Jak zapewnił, dzięki ustawie Lewicy cena litra benzyny spadnie o 1,60 zł za litr, a cena oleju napędowego o 1,10 zł za litr, co będzie znaczącym wsparciem dla milionów ludzi. Łódzki poseł dodał, że ustawa ta nie wyrządzi strat spółce Orlen, a jedynie w niewielkim stopniu uszczupli ich gigantyczne zyski, które PiS chciałby wykorzystać w kampanii wyborczej.
"Szalejąca drożyzna, którą obserwujemy w sklepach, to tak naprawdę w dużej mierze pokłosie rosnących cen paliw. Ten wzrost jest nieuzasadniony, bo w krajach naszego regionu nie obserwujemy tak dużego wzrostu cen paliw. Kiedy w 2008 roku mieliśmy do czynienia z kryzysem, a baryłka ropy kosztowała mniej więcej tyle, ile kosztuje teraz, ceny paliw wynosiły 6,50 zł za litr, a nie 8,00 zł, tak jak to jest teraz. Ta różnica w cenie trafiła do spółki Orlen, która chwali się gigantycznymi zyskami, wyciągniętymi z kieszeni Polek i Polaków oraz polskich przedsiębiorców" – zaznaczyła Agnieszka Wieteska, radna Rady Miejskiej w Łodzi.
Samorządowczyni zauważyła, że ceny paliw to składowa wielu towarów, a wysoka cena paliw przyczynia się do szalejącej drożyzny w sklepach. Zwróciła też uwagę, że wysoka cena paliw to nie tylko problem dla mieszkańców i przedsiębiorców, ale też dla samorządów. Rosnące ceny wpływają na funkcjonowanie transportu publicznego, a samorząd musi decydować, czy na jego funkcjonowanie dołożyć z budżetu, pogłębiając zadłużenie, czy podnieść mieszkańcom opłaty za przejazd, przyczyniając się do ubożenia społeczeństwa.